MAREK KULIG

 

Marek Kulig urodził się  w 1971 r. w Twardogórze. Studiował w Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu w latach 1991/92 – 1995/96 w Pracowni Malarstwa i Rysunku prof. Andrzeja Klimczaka ? Dobrzanieckiego. Dyplom z wyróżnieniem uzyskał w Pracowni Rzeźby prof. Leona Podsiadłego. Od 2001 r. jest pracownikiem macierzystej uczelni w Pracowni Malarstwa i Rysunku prof. Mariana Wołczuka. W 2010 r. uzyskał stopień doktora w dziedzinie sztuk plastycznych, w dyscyplinie sztuk pięknych. W tym samym roku podjął współpracę z Wyższą Szkołą Humanistyczną we Wrocławiu, w której prowadzi zajęcia z projektowania koncepcyjnego i rysunku. Zajmuje się malarstwem, rzeźbą i projektowaniem. Jest laureatem kilku nagród. W swoim dorobku ma kilkadziesiąt wystaw indywidualnych i zbiorowych w kraju i za granicą (m.in. w takich krajach jak: Austria, Niemcy, Włochy, Belgia, Chorwacja, Emiraty Arabskie, USA).

O wystawie

„Trudno nazywać prace Marka Kuliga obrazami, chociaż na pierwszy rzut oka mogą się nimi wydawać. To obrazy, które jednocześnie są obiektami rzeźbiarskimi,  konstruowane z drobnych elementów: książek, kartek, paczuszek, sznurków i innych obiektów, spajanych piachem, ziemią, kurzem i farbami. Specyficzne konstrukcje, kolaże, zbiorniki wspomnień, unieruchomione gesty, zabalsamowane gabloty. Są niczym osobisty obiekt kultu służący czczeniu pamięci, na kształt domowych kapliczek.

Kuliga interesuje problem wspomnień, który można rozumieć dwojako. Archeologiczna, czy też historyczna, warstwa jest tą pierwszą – prace literalnie przywodzą na myśl zapomniane miejsca, obdrapane mury czy zabytki piśmiennictwa. Konotacje z przeszłością dziejową prowokują do grzebania w historii danego miejsca czy obiektu. Warstwa piachu jest pretekstem, aby go wymieść, wyczyścić, zacząć kopać i odkrywać. Znalezione artefakty budzą instynkt badacza, skłaniający do odsłaniania kolejnych warstw ukrytych pod zastygłą powłoką. Jednocześnie zmuszają do eksploracji własnych wspomnień, cofnięcia się w czasie, sięgnięcia do tajemnic przeszłości. Dziecięca ekscytacja odkrywcy miesza się z nie zawsze łatwym spojrzeniem wstecz na własne życie. Budzą się nostalgia i żal za przeszłością, pamięć o osobach i miejscach.

Artysta przeplata ogromną techniczną dyscyplinę z niebywałym ładunkiem emocjonalnym. Za każdym razem widoczny jest przemyślany proces tworzenia obiektów, którego rytm wyznaczany jest przez zachowanie poszczególnych ?składników? dzieła: ich reakcje, okres schnięcia, aż wreszcie zespolenie się poszczególnych warstw. Wszystko poprzedzone jest żmudnymi, niemalże alchemicznymi, próbami łączenia ze sobą elementów składowych. Świadomość materiałów, z których owe prace powstają jest u Kuliga kluczowa. Za każdym razem jest to bowiem misterna mieszanka różnego rodzaju kleju, spoiw, kurzu, piachu, farby. Wszystko to nakładane jest impastowo, a cały obiekt (a nie tylko jego zewnętrzna warstwa) posiada bardzo mięsistą strukturę, sprawiając wrażenie że w każdym milimetrze w głąb kryje się jakaś tajemnica. Z drugiej strony, ta precyzyjna i jednocześnie bardzo estetyczna (w sensie warsztatowym) konstrukcja oraz jej aspekt wizualny są pretekstem do głębszych poszukiwań w obrębie własnego życia i penetrowania wspomnień, poddawania ich ponownej analizie, przeżywania tego, co minęło raz jeszcze.”

Tekst przygotowała Alicja Klimczak-Dobrzaniecka